Agenci Kaczyńskiego przerażeni. Kolejni „dziennikarze symetryści” spodziewają się demaskacji

Panika w PiS.

Usłużni wobec PiS dziennikarze są przerażeni po piątkowym wycieku dot. Michała Kolanki. Mimo, że w środowisku wiadomo było, że student Andrzeja Dudy i była pracownik braci Karnowskich jest blisko PiS, to pokazanie tego w praktyce jest dla nich zmorą.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wielu symetrystów jest bowiem przeświadczona, że po wyborach uda im się suchą nogą przejść na stronę nowej władzy. Tak jak w 2015 roku wielu skundliło się i poszło na współprace z PiS.

Tym razem mają jednak świadomość, że opozycja podwójnie sprzedanych już mediów nie chce. Ani nie będzie ich sponsorować – np. odcinając reklamy państwowych spółek.

Maile Dworczyka ujawniły już m.in., że takie tytuły jak „Puls Biznesu” (którego redaktor jeździł na imprezy Orlenu), czy „Gazeta Prawna” (publikująca ostatnio pozytywne dla PiS sondaże i uderzające w opozycje materiały – np. o „robakach”) są utrzymywane przez państwowe reklamy.

Z kolei w największych mediach opozycyjnych ujawniono jak TVN ujawniono pomagających władzy dziennikarzy.

Po piątkowej publikacji dot. Michała Kolanki z „Rzeczpospolitej” w środowisku dziennikarskim jest poruszenie – kto następny zostanie spalony przed wyborami.

Na liście nazwisk jest m.in. słynny „Krzysztof Suwart” z Wirtualnej Polski, gdzie serwował laurki dla pisowskich baronów. Ostatnio kieruje on działem gospodarczym w jednej z najważniejszych gazet w Polsce.

A jeśli pojawi się Suwart to zapewne też jego opiekun i łącznik z ministrami i pisowskimi spółkami skarbu państwa.

Oprócz niego głośno też o kolejnych nazwiskach z „Rzeczpospolitej”. Niektóre już pojawiły się w mailach Dworczyka, ale bez „dymiącego się pistoletu”.