Milionerzy z PiS stracą majątki! Audyt i zwrot pieniędzy do Skarbu Państwa po wyborach

Komornik idzie po oligarchów Kaczyńskiego!

Bianka Mikołajewska z Wirtualnej Polski ujawniła zarobki menadżerów w spółkach z udziałem skarbu państwa. Jak wyliczyła Mikołajewska, ludzie związani z PiS mogli liczyć na ponad 437 mln zł pensji i nawet do 45 mln zł nagród.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


We władzach 19 takich spółek zasiadało w ostatnich latach 152 ludzi “Dobrej zmiany”. 90 z nich zostało dzięki temu milionerami lub multimilionerami.

Co ważne – ów 19 spółek to spółki giełdowe. Spółek z bezpośrednim udziałem Skarbu Państwa jest aż… 422.

– Ale są jeszcze tysiące ich spółek-córek i -wnuczek. Oraz nie wiadomo, ile spółek, których udziałowcami są państwowe instytuty, agencje i ośrodki – podkreśla dziennikarka.

A to oznacza całą armię milionerów z pisowskiego nadania.

– Wszystkie kontrakty w państwowych spółkach zostaną sprawdzone po wyborach. Skarb Państwa będzie domagał się zwrotu każdej złotówki, która została wypłacona niegospodarnie. Każdy z tych kontraktów zostanie sprawdzony. Każda złotówka, która była wypłacona niegospodarnie, a kontrakty były zawyżone, to Skarb Państwa będzie domagał się zwrotu. To nie jest tak, że te umowy nie podlegają żadnemu nadzorowi – zadeklarował szef klubu KO Borys Budka.

Opozycja wskazuje, że PiS stworzyło system, w którym przychylni władzy mogą się szybko dorobić. A przecież sam Jarosław Kaczyński zapowiadał walkę z “tłustymi kotami” wśród partyjnych działaczy.

– Po wyborach zarząd każdej spółki będzie musiał dokonać audytu tych ośmiu lat i sprawdzić zasadność kontraktów. Jeśli okaże się, że zdecydowana większość umów będzie zawyżona, to ci ludzie muszą liczyć się z tym, że będą musieli zwrócić te pieniądze. Prawo cywilne daje możliwości, by domagać się zwrotu świadczeń nienależnie wypłaconych. W mojej ocenie, analizując opublikowany tekst, można z dużą dozą pewności powiedzieć, że gros tych pieniędzy im się nie należała – podkreślił Budka.