Seanse nienawiści PiS. Pogarda to element kampanii wyborczej

Ciągle można słyszeć jak politycy rządzącej Zjednoczonej Prawicy narzekają na „brutalizację” języka polskiej polityki. Oczywiście oskarżają o to… demokratyczną opozycję. Najwyraźniej starając się nie dostrzec tego, co wyprawia się na ich własnych spotkaniach z wyborcami.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Oni (opozycja – przyp. red.) przede wszystkim dzisiaj proponują nam nienawiść, negatywne uczucia, wojnę, można powiedzieć wojnę domową, niszczenie katolików, a Polska jest w większości katolicka, opiłowywanie. Proponują język polityki, który jest językiem z jakiejś jamy bandyckiej, a nie normalnym, kulturalnym językiem, którym powinniśmy się posługiwać. I to wszystko jest w gruncie rzeczy jeden człowiek, on się nazywa Donald Tusk – przypomina słowa Kaczyńskiego dziennikarka Karolina Stępniewska.

– Polska nie jest piękna. Polska jest nienawiścią. Szczuciem na ludzi, którzy nie popierają patrioty z Żoliborza i jego partii. To się pogłębia i nie widać temu końca. To zasługa wyłącznie PiS i jego prezesa – pisze na łamach portalu NaTemat.pl. – Mam malutki postulat: nie wycierajcie sobie gęby rodzinami i wartościami, zabierzcie to 800 plus i zostawcie nas w spokoju. […] Moje dzieci mogą żyć skromniej, bez waszych comiesięcznych łapówek, za to z otwartymi głowami i życzliwością w sercach. Wara od nas – dodaje.

Takiej brutalizacji nie było od dawna. Kaczyński nie tyle dorównał, ile nawet pobił niesławnej pamięci Gomułkę. Ten tylko jednego człowieka uznawał, że ma „moralność alfonsa”. Kaczyński za takich ma większość Polaków.

Źródło: NaTemat