Robert Mazurek opiniował zwolnienie Wojciecha Manna z radiowej Trójki – wynika z e-maili, które wyciekły ze skrzynki Michała Dworczyka. Już wcześniej Mazurek był krytykowany za wspieranie PiS, teraz pojawiły się dowody na kolaborację, nawet pośrednią, z władzą. To zawodowa śmierć Mazurka – piszą internauci.
Mazurek nieudolnie się broni, pisząc, że rozmowa na temat Manna była prywatna. Nie, panie Mazurek – nie była prywatna – odpowiadają mu Polacy. Dotyczyła kluczowych spraw dla mediów w Polsce. W całej sprawie bulwersujące jest bowiem to, że pracownik Polskiego Funduszu Rozwoju dzwoni do dziennikarza RMF i konsultuje z nim zwolnienie dziennikarza a potem przekazuje informacje premierowi. Mazurek ma problem. Poważny!
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Mazurek stwierdził, że wywalenie Manna to strzelanie sobie w stopę, czyli że PiS będzie miał przez to problemy. “Jeśli “wywalenie dziennikarza” ocenia Pan przede wszystkim jako “strzelenie sobie w stopę” to znaczy, że wg Pana jedynie negatywny skutek, jaki to może wywołać jest wart uwagi, a nie zamach na wolność i niezależność. Tę priorytety dobitnie o Panu świadczą” – skomentował to jeden z internautów.
Robert Mazurek postawił się tym samym w jednym rzędzie z Semką, Sakiewiczem i braćmi Kremlowskimi, czyli Karnowskimi. Mazurek jednocześnie potwierdzi, że e-maile ze skrzynki Dworczyka są prawdziwe. I można podsumować krótko: W praktyce to Mazurek to po prostu jeden PiSowskich propadandystów, bo dla tłumów jest wiarygodny.
Czyli maile są prawdziwe. Potwierdza kolejna osoba.
— Tomm (@Tomm71406040) May 12, 2022