PiS samo zawiązało pętlę, na której zawiśnie. Były szef AW o aferze Dworczyka

Źródło: YouTube Tomasz Lis

Afera mailowa.

Kolejne odsłony afery mailowej pogrążają Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka i dwór PiS. Zdaniem byłego szefa Agencji Wywiadu płk. Grzegorza Małeckiego tłumaczenia o atakach Rosjan na niewiele się zdadzą.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– To jest forma obrony. Przypomnę tylko, że w polskim prawie, za sprawą obecnego rządu, obowiązuje zasada, która dopuszcza tzw. dowody z zatrutego drzewa do procesu karnego. To oznacza, że nawet nielegalnie uzyskane dowody są traktowane jako dowody. Niezależnie od okoliczności, w jakiej takie informacje zostały wykradzione, powinny zostać poddane szczegółowej analizie – wskazał płk Małecki.

– Po raz kolejny doszło do bardzo poważnego, wręcz krytycznego uchybienia w systemie bezpieczeństwa państwa. Politycy, których korespondencja jest ujawniania, zajmują najwyższe stanowiska w państwie i są odpowiedzialni za jego bezpieczeństwo. Nie da się tej sprawy zamknąć, twierdząc, że te informacje zostały wykradzione – dodał w rozmowie z portalem NaTemat.pl.

– Istotą działań wywiadów na całym świecie jest zdobywanie informacji, które inne państwa i instytucje chronią przed ujawnieniem. Niezajmowanie się tą sprawą jest zamiataniem sprawy pod dywan. To szybko się nie skończy, bo – jak widać – ciągle jest potencjał. I nie wiadomo, jaka jeszcze “bomba” może z tego wyjść – dodał.

Źródło: NaTemat