Bunt prokuratorów w Gdańsku? Ziobro ma problem

Większość Prokuratorów Rejonowych z okręgu gdańskiego nie wskazała nazwisk sędziów najsurowiej i najłagodniej orzekających w sprawach aresztów – dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o odpowiedzi na “słynny” SMS, w którym Prokurator Okręgowy w Gdańsku chciał od szefów niższych jednostek, by pilnie wskazali nazwiska. Tłumaczył, że tych informacji potrzebowała Prokuratura Regionalna.

Prokuratorzy nie podali nazwisk, bo nie zgadzali się z formą polecenia i zbulwersował ich sam pomysł tworzenia listy sędziów. Odpowiedzi nie było mimo ponagleń i telefonów z sekretariatu Prokuratury Okręgowej. Wielu z prokuratorów zażądało sporządzenia tego polecenia w sposób formalny, na piśmie. 5 września rozesłano SMS-y, ale jeszcze tego samego dnia, około 13:00, przyszło formalne polecenie, i jak dowiedział się reporter RMF FM, z zaskakującą dla śledczych datą wsteczną – 4 września. Nie było w nim już jednak mowy o nazwiskach sędziów. Była za to mowa o statystyce, od stycznia 2017 dotyczącej stosowania aresztów, ale też uwzględniania wniosków co do wysokości kar czy apelacji od wyroków.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


prokuratorzy podejrzewają, że była to próba tworzenia tłumaczenia dla całej sytuacji. Nie wierzą też, by Prokurator Okręgowy zbierał dane z własnej woli, a nie na polecenie przełożonych. Z tym nie zgadza się Prokuratura Okręgowa i tłumaczy to kwestią obiegu dokumentów. Pismo powstało 4 września i zarejestrowano je w wydziale, który jest w innym budynku, dlatego do rejonów trafiło dzień później. SMS nawiązywał do niego, ale był niefortunnie sformułowany – tłumaczą w Prokuraturze Okręgowej.

Źródło: RMF FM