[Counter-Box id="1"]

Szef rządu coraz częściej przekonuje się, że prezentacje w Power Poincie i wygodny gabinet w Warszawie oraz miliony na koncie nie są tym samym co prawdziwe życie. Zamiast przyjaznych popierających go klakierów widzi prawdziwe twarze ludzi, którzy mają swoje, lokalne problemy. Tych spraw nie rozwiąże kolejna obietnica, tych tematów nie załatwi kolejna konwencja partyjna.

Otoczenie Morawieckiego zaczyna się bać, że takie obrazki jak wyżej, przenikną do masowej publicznej i za wszelką cenę starają się kontrolować przekaz, jaki idzie do internetu. Jak widać nieskutecznie.

Reklamy

Nie pomagają już zaproszeni działacze i ich rodziny. Nie skutkują magiczne zaklęcia. Bankster z korporacji w starciu ze zwykłymi ludźmi wychodzi na małego, przestraszonego człowieka, któremu nie udaje się zrozumieć otaczającej go rzeczywistości.

Poprzedni artykułNie chcą ciężkiej pracy w samorządzie za grosze. PiS ma ogromny problem z tworzeniem list
Następny artykułRepresje za kandydowanie do samorządu?