Edukacja największym problemem w polskich domach. O szkole będzie się rozmawiać w czasie Wigilii

Ciężkie tornistry, przeładowany program, teoretyczna nieprzydatna wiedza, podwójny rocznik do liceów i strach rodziców, związany z brakiem możliwości wykształcenia dzieci zgodnie z ich predyspozycjami czy miejscem zamieszkania. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Dyrektorzy szkół narzekają na biurokrację, nauczyciele połowę czasu poświęcają na wypełnianie bzdurnych raportów dla ministerstwa. Wygląda więc na to, że tematem wigilijnych rozmów będzie w tym roku przede wszystkim szkoła.

Problem z polską edukacją wymaga zdecydowanych działań i odważnych pomysłów. Rodzice są oburzeni prowadzeniem eksperymentów na swoich dzieciach. W końcu to nie jakieś kolejne ministerstwo czy partia, ale tu chodzi o przyszłość. W samym PISie nie brakuje na przykład opinii, że dzieci nie powinny mieć za lekko i skoro oni sami tak mieli, to teraz dzieciom też nie zaszkodzi. Mamy XXI wiek i takie rozumowanie to skandal! W czasie, gdy naokoło wszystkie kraje reformują edukację, w Polsce zniszczono gimnazja, które zapewniały edukację w trudnym dla młodych ludzi czasie,  pomiędzy okresem dziecięcym a okresem wczesnej dojrzałości. Gimnazja były dla wielu miejscowości jedynym miejscem z takim wyposażeniem i możliwościami nauczania.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Nauczyciele podkreślają, że takiego chaosu jak obecnie, nie było od kilkudziesięciu lat. Dwuzmianowość, nauka w różnych budynkach ale przede wszystkim fatalne programy nauczania. Wystarczy popatrzeć czego np. na biologii muszą uczyć się dzieci w 4 czy 5 klasie – twierdzą. I mają ku temu podstawy.

Komentatorzy twierdzą, że w zmianach wprowadzonych przez PiS w edukacji nie chodzi o reformę. Nie chodzi o normalne godziny nauki, mniej liczne klasy i lżejsze tornistry. To jest walka o stworzenie pokolenia ludzi niewykształconych, prostych, roszczeniowych, o więcej lekcji religii na prośbę kościoła, indoktrynację historią wyklętą. Chodzi o swojego rodzaju ulepienie Polaka na podobieństwo ludzi głosujących na pis. A to jest dramat dla całego społeczeństwa.

Młodzi ludzi muszą mieć lepiej od nas. Musimy im zostawić Polskę nowoczesną, innowacyjną, przygotowaną na rozwój i konkurowanie ze światem zewnętrznym. Polska nie jest wyspą! Są już pierwsze jaskółki takich programów w zapowiedziach partii politycznych. PSL rozwija swój program cyfrowego tornistra, PO i Nowoczesna umieściły edukację na liście priorytetów i chcą tworzyć lepszą szkołę razem ze środowiskami nauczycielskimi. Do grona innowatorów w edukacji dołączyło ZNP, które zaczęło wielką akcję edukowania nauczycieli w zakresie cyfryzacji.

A w Ministerstwie Edukacji Narodowej śpią. Kolejne wielkie pieniądze wydawane są na przestarzałe technologie i pomysły rodem z epoki kamienia łupanego. Cierpią na tym przede wszystkim dzieci.

Bo takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie.