Pożar w PiS? Kaczyński może mieć bardzo poważny problem

Niezapowiedziana konwencja partyjna, zwołana naprędce tuż przez najważniejszymi w Polsce Świętami Bożego Narodzenia oznaczać może tylko jedno. Jarosław Kaczyński ma bardzo poważny problem. Według części komentatorów politycznych może to oznaczać, że partia dostała bardzo niepokojące wyniki badań, z których wynika, że przegra zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego oraz wybory do polskiego parlamentu jesienią. Ale to tylko powierzchowna ocena. W rzeczywistości może chodzi o afery w łonie PiS oraz rozpad tego ugrupowania.

Instrumentalne traktowanie ludzi oraz idei przez prezesa PiS doprowadziło do bardzo dużych napięć wewnętrznych. Oficjalnie niewielu działaczy to przyzna, ale tak zwana “zjednoczona prawica” jest skrajnie podzielona na grupy, stronnictwa oraz rozmaite koterie. Na tym zresztą w pewnym stopniu polega ciemna strona polityki. U wielu osób zwyciężyła zwykła zachłanność i wzięła górę nad czymkolwiek innych. Tu chodzi po prostu o wielkie pieniądze.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Konwencja zwołana naprędce miała zupełnie inny cel, niż przedstawia się to mediom. W rzeczywistości Kaczyński musi być przerażony możliwością utraty władzy i rozpadem swojej partii. Celem tej konwencji mogło więc być zbudowanie przekonania, że panuje nad partią i jest w stanie ją kontrolować. Jednak tak wielu działaczy PiS rozgrywa własne partie i gry, że dzisiaj jest to niemożliwe. W rzeczywistości mamy raczej do czynienia z kompletnie rozregulowanym, rozlazłym i zdegenerowanym organizmem, który nie ma szans na skuteczną walkę wyborczą. Najedzeni politycy z milionowymi pensjami nie walczą. Okopują się na swoich stanowiskach i pilnują, by nikt im nie zabrał tego co wyszarpali.

Afery, które wstrząsają obozem władzy, to kolejny poważny problem. Afera podsłuchowa czy najnowsza afera KNF, w którą mogą być zamieszani najwyżsi urzędnicy i politycy PiS, to kolejny powód do paniki w obozie władzy. A nie wiemy ile jeszcze takich afer przed nami, ile taśm do ujawnienia. Dowodem, że w PiS jest źle, jest desperacka akcja z zatrzymaniem urzędnika, który twardo walczył z układem SKOKów i mało co nie został zamordowany przez nasłanych na niego bandytów. To nie jest rozsądne, to desperacka próba odwrócenia uwagi. Pytanie od czego. Być może odpowiedź już znamy – niektórzy komentatorzy spekulują, że chodzi o wielką akcję nacjonalizacji banków.

Jarosław Kaczyński przeżywa największy kryzys od 2015 roku. Tego ciśnienia partia może już nie wytrzymać.