Wpadka prezydenckiego ministra w sprawie Mierzei Wiślanej. Wszystko mu się pomieszało?

Krzysztof Szczerski, minister Dudy, nie ma chyba szczęścia do swoich wypowiedzi. W mediach pojawiły się ich fragmenty, dotyczące Mierzei Wiślanej. Pomieszał w nich wszystko. Warto więc pokazać, jak mocno myli się Szczerski:

Przekop Mierzei Wiślanej ma znaczenie z punktu widzenia polskiej suwerenności; jest jedną z inwestycji, które zmienią położenie Polski na mapie geopolitycznej – powiedział Szczerski.
Błąd! Przekop ma marginalne, lokalne znaczenie głównie dla ruchu turystycznego. Nieco skraca drogę z Gdańska czy Gdyni na Zalew Wiślany, ale ani nie wpływa na sprawy militarne (Polska nie ma niestety wystarczającej floty, by korzystać ze znaczenia przekopu) ani na gospodarcze (Elbląg ma marginalne znaczenie w transporcie towarów, od tego jest Gdynia).

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Szczerski uważa, że stawką wyborów prezydenckich jest to, czy przekop zostanie zrealizowana.
Błąd! Prezydent nie podejmuje tego typu decyzji – podejmuje je rząd i Sejm. A w Sejmie PiS ma jak na razie większość. Odpowiednie rozporządzenia zostały wydane i co ma z tym wspólnego prezydent – nie wiadomo. Minister Dudy powinien o tym wiedzieć…

Szczerski twierdzi, że otwarty dostęp do portów Zalewu Wiślanego oznacza także otwarty dostęp do mórz międzynarodowych dla naszych partnerów ze Wschodu – Białorusi i Ukrainy.
Błąd! Białoruś ani Ukraina nie graniczą z Zalewem Wiślanym, a skrócenie im drogi o kilkadziesiąt kilometrów nie ma żadnego znaczenia gospodarczego. A jeśliby nawet tak było, to ile nam zapłacili za przekop? Miliard? Dwa? Czy może zero panie ministrze.

Szczerski mówił, że musimy odzyskać suwerenność nad naszymi własnymi wodami terytorialnymi, nad swoim wybrzeżem.
Błąd: mamy pełną suwerenność. A ruch na Zalewie Wiślanym jest minimalny i nie ma znaczenia militarnego.

Szczerski powiedział też, że mamy fragment polskiego wybrzeża, polskiego morza, który sąsiaduje z niezwykle zmilitaryzowanym fragmentem Federacji Rosyjskiej, do którego dostępu nie ma polska żegluga, polska bandera; do którego dostęp kontroluje właśnie ów zmilitaryzowany Okręg Kaliningradzki. 

Błąd! Bo co to ma wspólnego z przekopem? Rosja ma kontrolę nad połową wód Zalewu Wiślanego i ciężko sprawami militarnymi uzasadniać przekop – gdyby naprawdę był z tym problem, należałoby cały rejon po stronie Polski zmilitaryzować za 2 miliardy, zamiast idiotycznego przekopu.

Szczerski powiedział też, że przekop Mierzei Wiślanej jest jedną z inwestycji, które całkowicie zmienią podmiotowość Polski na mapie gospodarczej i na mapie infrastrukturalnej suwerenności regionalnej”.

Błąd! Nie powiedział bowiem jakie owa podmiotowość ma znaczenie dla Polaków. A nie ma żadnego. Gospodarczego przede wszystkim nie ma, bo port w Elblągu jest mały, a kanałem nie będą mogły pływać duże statki. Przekop nie zwróci się nigdy. To fanaberia wodza wodzowskiej partii.

Podsumowując, Szczerski pokazał dobitnie, że PiS nie ma żadnych argumentów za wydawaniem dwóch miliardów na kanał przez Mierzeję Wiślaną i będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Jeśli Andrzej Duda ma takich „fachowców” to naprawdę źle jest z naszym krajem.