Miały być zarzuty i wyrok. Tymczasem śledztwo ws. byłego szefa policji umorzone

Źródło: YouTube KPRM

Porażka Kamińskiego i spółki

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Zniszczono mnie zawodowo. Nie liczę na przeprosiny, bo Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, to nie są osoby, które przepraszają – mówi były szef polskiej policji Zbigniew Maj. Śledztwo, które było podstawą usunięcia Maja ze stanowiska Komendanta Głównego Policji, po cichu umorzono.

Maj był komendantem głównym policji w latach 2015-2016. Po dwóch miesiącach zrezygnował z zajmowanego stanowiska. Powodem miało być wielowątkowe śledztwo w sprawie podejrzeń nieprawidłowości w kaliskim samorządzie, w którym przewijało się nazwisko Maja.

Jak argumentował koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński, zarzuty wobec ówczesnego szefa policji miały być poważne, sugerowano nawet korupcję. Maj bronił się twierdząc, że przygotowywano wobec niego prowokację. Z kolei jego współpracownicy mówili, że musiał odejść, bo “nadepnął na odcisk Biura Spraw Wewnętrznych”.

Śledztwo umorzono bez rozgłosu 30 grudnia w Łódzkim Wydziale Zamiejscowym Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Decyzję o zakończeniu śledztwa kontrolowano jeszcze przez kolejne miesiące 2020 roku w samej Prokuraturze Krajowej.

Źródło: wp.pl