Próba rozbicia Lewicy to operacja służb specjalnych?

Większość Lewicy brzydzi się kolaboracją z PiS – napisał Andrzej Rozenek. W ten sposób skomentował fakt zawieszenia większości członków zarządu Lewicy przez Włodzimierza Czarzastego. Tymczasem nie milkną komentarze, w których przewija się wątek inspirowania działań niektórych osób z kierownica Lewicy przez służby specjalne.

Operacja rozbicia Lewicy byłaby bardzo na rękę Jarosławowi Kaczyńskiemu, który jak wiemy z historii Andrzeja Leppera czy Romana Giertycha, nie cofnie się przed niczym dla realizacji swoich politycznych planów. W obecnym Sejmie Kaczyński nie ma większości, więc próba pozyskania głosów Lewicy, nawet kosztem wykorzystania służb specjalnych, wydaje się być realna.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Kto mógłby stać za takim scenariuszem wewnątrz samej Lewicy? Wśród spekulacji pojawia się nazwisko pewnej kobiety, która mogłaby mieć duży wpływ na Czarzastego. Ile w tym prawdy? Jak zawsze w przypadku operacji służb specjalnych, trudno potwierdzić to z całą pewnością.

Rozbicie Lewicy jest jednak zbyt dobrze skorelowane w czasie z zagrożeniem, jakim jest dla PiS powrót Donalda Tuska. Działania służb musiały się w tym momencie zintensyfikować. Chora ideologia władzy może je zmusić do każdego, nawet niezgodnego z prawem działania. A kompromitujące materiały wyglądają na codzienność polityki Kaczyńskiego.

Atak na Lewicę jest jednak złamaniem prawa. I to może być przedmiotem prac specjalnej komisji śledczej w przyszłości.

źródło: Twitter