Czy Mateusz Morawiecki to kłamca patologiczny?

Sprawa kłamstw Mateusza Morawieckiego często umyka opinii publicznej jako, że skazany za mówienie nieprawdy premier zdążył już przyzwyczaić do swoich niewiarygodnych wypowiedzi. Temat jest jednak wart głębszej analizy, szczególnie z punktu widzenia psychiatrii i psychologii. Skąd u Morawieckiego te cechy i jak je można zakwalifikować?

„Wszyscy patologiczni kłamcy mają cel, tj. Udekorować swoją osobę, opowiedzieć coś interesującego, a motyw ego jest zawsze obecny. Wszyscy kłamią o czymś, co chcą posiadać lub być” – napisał w 1915 roku psychiatra William Healy.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


W przypadku Morawieckiego celem samym w sobie jest władza. Upaja się byciem premierem, a jednocześnie robi wszystko aby swoją władzę przedłużyć. Kieruje się zimnym cynizmem, jego cel to być u władzy jak najdłużej. Tożsamy zresztą z celem Kaczyńskiego. Dla realizacji tego celu Morawiecki w obecności Kaczyńskiego składa mu hołdy, realizuje wszelkie, nawet kretyńskie zachcianki prezesa PiS i rzadko mu się przeciwstawia. Po wyjściu od Kaczyńskiego wraca zimna, wyrachowana postawa za którą jest tak nielubiany nawet w samej Kancelarii Premiera.

Patologiczni kłamcy są zawsze gwiazdami swoich historii. Szukając uwielbienia, zawsze są bohaterami lub bohaterkami – cech tych można się doszukać w opowieściach premiera. On  i jego środowisko ma być podziwiane. My, chcemy, wielkie – ile tych słów w przemówieniach i wypowiedziach, wystarczy spojrzeć. 

Patologiczni kłamcy tak mocno wierzą w to co mówią, że tracą świadomość tego, że kłamią. To zjawisko również można obserwować u Morawieckiego, chociaż wymagałoby pogłębionych badań. Ale opowiadanie kłamstw z przekonaniem może świadczyć o tym, że premier naprawdę w to wszystko wierzy. Funkcja celu i determinacja do utrzymania się na stołku muszą być u niego na wysokim poziomie.

Ich opowieści mogą się zmienić – twierdzą psychologie. I rzeczywiście, Morawieckiego przyłapano na kompletnej zmianie narracji. Tak było w przypadku cukru: w styczniu 2021 roku premier opowiadał, że nowy podatek jest po to, aby zmniejszyć spożycie cukru a już pół roku później twierdzi, że dzięki tak zwanemu Polskiemu Ładowi (a raczej nowemu wałowi PiS), Polacy będą mogli kupić więcej cukru. 

Skąd u Morawieckiego wykształciły się takie cechy? Odpowiedź musi tkwić w jego domu rodzinnym, zapewne w postaci Kornela Morawieckiego. Ale to już temat na oddzielną analizę.