6 tysięcy podsłuchów Macieja Wąsika. Szokujące dane służb specjalnych i związki z aferą Pegasusa

Historia lubi się powtarzać. Maciej Wąsik ponad sześć tysięcy razy podsłuchiwał różne osoby. Wąsik przysłuchiwał się na sprzęcie zamontowanym w swoim gabinecie. Była to specjalna aparatura umożliwiająca podsłuchy w czasie rzeczywistym, online. Wszystko działo się w 2007 roku, tuż przed wyborami. Podsłuchy miały umożliwić PiS zbudowanie skutecznej strategii wyborczej – informowały w 2011 roku media, gdy cała sprawa się wydała.

Schemat działania związany z Pegasusem wydaje się być identyczny. Zmieniło się tylko narzędzie – już nie podsłuch on-line przez operatora a nielegalne wojskowe oprogramowanie szpiegujące. To ważna przesłanka dla przyszłej komisji śledczej i prokuratury, która będzie stawiać zarzuty w sprawie Pegasusa.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Mowa bowiem o włamaniach na telefony polityków opozycji, prawników, działaczy opozycyjnych a nawet szefostwa niektórych instytucji. Wszystko na zlecenie układu władzy, który nie chce odejść.

Z tego co wiemy, to podobnie jak w 2007 roku, kumulacja włamań miała miejsce tuż przed wyborami w 2019 r. Wszystko po to, by jak najdokładniej poznać pomysły Koalicji Obywatelskiej oraz innych partii. Możliwe bowiem, że podsłuchujący włamali się na telefony liderów partyjnych oraz najbliższych ich współpracowników.