PiS nie zyskuje na wojnie w Ukrainie. Zbyt dobrze pamiętamy ich kolaborację z przyjaciółmi Putina

Jarosław Kaczyński, który półtora roku pił wódkę z rosyjskim szpiegiem, Antoni Maciarewicz uniemożliwiający zakup śmigłowców dla wojska, Zbigniew Ziobro każący Polsce wyjść z Unii Europejskiej, Mateusz Morawiecki bratający się z sojusznikami Putina. Tych obrazów nie da się wymazać z pamięci Polaków.

PiS, wbrew obiegowym opiniom, nie zyskuje na wojnie. Wręcz przeciwnie, rosnące ceny w sklepach i rosnące ceny paliw powodują, że poparcie dla tej partii jest bardzo niskie. Wyjątkowo blisko z kolei procentowo znajduje się Koalicja Obywatelska. Mądre działanie Donalda Tuska procentuje. W dobrej sytuacji znajduje się również PSL, którego prezes, Władysław Kosiniak-Kamysz, ma świetne notowania w społeczeństwie.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Polacy zbyt dobrze pamiętają ciepłe wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o Rosji, jego brak zaangażowania w odzyskanie wraku Tupolewa i zniszczenie wielu ważnych obszarów życia Polski, w tym marzeń o silnej armii. Kaczyński postawił na bardzo złego konia, bratając się z Orbanem, Le Pen i tego typu osobami od Putina. Teraz konsumuje gorzkie owoce swojej politycznej głupoty albo… pracy dla Rosji.

Kto wie, co niedługo wyjdzie na jaw w związku z podejrzeniami o dziwne kontakty kilku ministrów rządu PiS z ludźmi Putina.