Czarnek sprofanował Operę Wrocławską?

Opera jest miejscem, które kojarzy się nam z kulturą wyższą. Wpuszczenie tam Czarnka to jak rzucanie pereł przed wieprze, piszą internauci, którzy komentują aferę z fetą Przemysława Czarnka we Wrocławiu. Czego tam nie ma – dziwne płatności za ministra, a więc uzyskanie nienależnych korzyści, dziwnie niski rachunek za apartament w hotelu, dziwne zachowanie ministra i jego gości.

Wiele osób uważa, że Czarnek nie nadaje się do opery, bo jego aparycja i postępowanie kojarzą się raczej z nurtem prymitywnym i prostackim. Nalana tłusta twarz ministra, małe oczka, biegające od lewej do prawej, nie jest to widok który można przykryć garniturem i operą – komentuje jeden z internautów.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Czarnek to taka prawdziwa, prymitywna twarz PiS. Jego obecnośc w Operze Wrocławskiej to profanacja też szacownej instytucji. To kompletne zaprzeczenie tego, czym jest kultura wyższa. Nie wpuszczajcie już tam Czarnków i innych. PiS nie jest i nigdy nie będzie partią kultury.

Zniszczenia, chamstwa i prymitywnej głupoty – tak.

Za profanację kościoła są kary więzienia. Za profanację opery też powinny być.