Wojna baronów w PiS. O co się kłócą?

Najważniejsi politycy PiS milcząco założyli, że dni obecności Jarosława Kaczyńskiego w polskiej polityce są już policzone. I że czas rozpocząć wyścig o spadek po odchodzącym satrapie.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Swoich politycznych ambicji nie ukrywa Mateusz Morawiecki. Chrapkę ma też Mariusz Błaszczak i nawet Andrzej Duda. Ostatnio media zaczęły wskazywać na Przemysława Czarnka, którego ma „kochać PiS-owski lud” no i lubić sam Kaczyński.

Tyle tylko, że cały ten wyścig oparty jest aż o dwie niewiadome. – Jak to w PiS. Z jednej strony niby nikt nie wierzy w to, że prezes odejdzie, z drugiej ruszyła już wojna o schedę – mówi jeden z polityków partii Kaczyńskiego w rozmowie z portalem Interia. Tyle tylko, że dodaje że „w partii buzuje i dziś wszystko jest możliwe”.

– Łącznie z tym, że PiS nie dotrwa w obecnym kształcie do tego nieszczęsnego 2025 roku – dodaje.

My obstawiamy rozwiązanie w którym w każdy z pretendentów będzie miał swoją własną partyjkę. I będzie przekonywał, że to on właśnie jest prawowitym „dziedzicem Lecha” no i oczywiście Jarosława. Ot, taki polityczny plankton.