Czarnek zaczął dopominać się o… praworządność. Czemu tak późno?!

Brzmi to jak dowcip, ale te słowa padły naprawdę. Po latach rządów PiS, gdzie prawo całkowicie lekceważono, Przemysław Czarnek stał się jego obrońcą.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Na litość boską, kiedy to wariactwo i cyrk niepraworządności w Polsce się skończy? Nawet ja tracę cierpliwość – krzyczał na antenie Telewizji wPolsce.

– Jak nielegalnie brali udział w głosowaniach panowie Wąsik i Kamiński, którzy są posłami, to do prokuratury powinien być wezwany również pan Szymon Hołownia w związku z tym, że dopuścił ich do wejścia na salę plenarną, a po drugie do brania udziału w głosowaniu, zaś po trzecie – nie wygasił im kart do głosowania – próbował bronić partyjnych funkcjonariuszy.

– Tutaj absurd goni absurd. Rzecz najważniejsza jest taka, że panowie Wąsik i Kamiński są posłami, a jak są posłami, to głosować mogą i nikt nie powinien im w tym przeszkadzać… – przekonywał.

Tyle tylko, że Wąsik i Kamiński nie są już posłami. I muszą stawiać się na wezwanie prokuratury. Tłumacząc się ze swoich działań, podejmowanych po 2015 r. Tak właśnie wygląda praworządność.